Jako redaktor mody, nie jest zaskoczeniem, że posiadam wiele ubrań. To część mojej pracy i chociaż uwielbiam próbować nowych rzeczy i eksperymentować z nowymi trendami, nie zawsze jest to słońce i tęcza. Jeśli nie jestem ostrożna (spoiler alert: zazwyczaj nie jestem) mogę dojść do punktu, w którym moja szafa jest przepełniona, niepraktyczna i nie nadaje się do użytku, co sprawia, że konieczne jest jej wyczyszczenie.
Kiedy zmieniają się pory roku i wymieniam moją szafę na nową pogodę, zawsze jest to doskonały czas na oczyszczenie niektórych rzeczy, których już nie noszę. Upewniam się, że faktycznie będę nosić ubrania, które wyjmuję z magazynu i upewniam się, że nie wkładam niczego z powrotem do magazynu, co skończyło się nie noszeniem w poprzednim sezonie. To wszystko miało miejsce kilka tygodni temu, a rezultatem było 10 worków na śmieci pełnych darowizn zarówno dla organizacji charytatywnych, jak i mojej bardzo, bardzo szczęśliwej małej siostry.
Podczas oczyszczania, interesujące było zobaczyć, że było kilka rzeczy, których nigdy nie rozważałabym pozbycia się. Od rzeczy podstawowych, na które wydałam pieniądze, po rzeczy, które wykorzystuję raz po raz – to moja własna eklektyczna szafa kapsułowa. Rzeczy, w które zainwestowałam, na pewno się opłaciły i na pewno nie zostaną usunięte z mojej szafy w najbliższym czasie.
Jestem wielką miłośniczką trampek – szczerze mówiąc, mam chyba ponad 10 par samych białych. Ale pomimo mojej dużej kolekcji, stwierdzam, że sięgam po moje Vejas częściej niż po inne. Kocham je tak bardzo, że mam je w trzech różnych stylach i noszę je wszystkie bez przerwy. Co więcej, mam je wszystkie od lat, a jeśli wyglądają na zniszczone lub brudne, podręczna magiczna gumka sprawia, że wyglądają jak nowe. To moje wypróbowane i prawdziwe, i nigdzie się nie wybierają w najbliższym czasie.
Podczas mojej kariery wypróbowałam dosłownie dziesiątki różnych marek dżinsów, ale bez względu na wszystko, moje najczęściej noszone kończą się na Abercrombie. Nawet w porównaniu z moimi parami, które kosztują ponad dwa razy więcej, moje dżinsy Abercrombie z lat 90. żyją na szczycie mojego stosu spodni. Rzadko, jeśli w ogóle, sięgam po kolejną parę. To najbardziej pochlebne, wygodne, nie zawodzące dżinsy, które posiadam. Widziałam, jak wiele innych par w mojej szafie przychodzi i odchodzi, ale jeszcze nie spotkałam pary od Abercrombie, której nie kocham.
Przez lata kupowałam swetry w stylu fast fashion, ale ze wszystkich elementów w mojej szafie odkryłam, że słabo wykonane swetry mają jedną z najkrótszych żywotności spośród wszystkich elementów rynku masowego. Zamiast zaopatrywać się w modne swetry, przestawiłam się na dodawanie do swojej szafy jednego lub dwóch wysokiej jakości rocznie. Nie tylko lepiej się w nich czuję, ale też pięknie się noszą i nie muszę się martwić o pillingi czy zaciągnięcia. Moja kolekcja dzianin jest niewielka, ale cieszę się, że w nią zainwestowałam, ponieważ korzystam z jej zalet przez większość roku.
Prochowiec c
Owsianka jest naprawdę podstawowym elementem garderoby, a moja jest tego dowodem. Kilka lat temu zainwestowałem w wysokiej jakości jeden, który miałem oko na wieki, i to opłaca się w spadkach. Wybrałam tę ze skórzanymi detalami (która pasuje do mojego stylu nieco bardziej niż klasyczna) i nie mogę się doczekać, by nosić ją zarówno wiosną, jak i jesienią. Jestem bardzo zadowolona, że dostałam tę, którą naprawdę chciałam, zamiast spontanicznie wybierać taką, której tak naprawdę nie będę nosić. Nawet w połączeniu z dżinsami i koszulką sprawia, że czuję się elegancko i szykownie, kiedy tylko ją założę.
Zawsze, gdy nie wiem, co na siebie włożyć, moim ulubionym strojem są dżinsy, koszulka i marynarka. Noszę marynarki bez przerwy (zwłaszcza teraz, gdy wróciliśmy do biura). Przez lata nabyłam kilka – mam klasyczną czarną, satynową, wełnianą w kratę, gorący róż – i nie żałuję ani jednej z nich. Każdy blezer dostaje tyle samo czasu w świetle reflektorów, a ja strategicznie wybrałam każdy z nich, aby móc go łączyć z innymi elementami, które posiadam, więc moja kolekcja jest czymś, co nigdy mi się nie znudzi.
Kończę 30 lat – oto największa zmiana, jaką wprowadzam, gdy się ubieram